Elementarz dla zakochanych
- Prezentowana książka – Elementarz dla zakochanych – jest drugą pozycją mojego tryptyku życiowych vademecum.
Prezentowana książka – Elementarz dla zakochanych – jest drugą pozycją mojego tryptyku życiowych vademecum. Jest w niej mowa o tym, co jest ważne w narzeczeństwie i co w małżeństwie. Jako odbiorców książki, obok narzeczonych, widzę też małżonków pragnących budować stabilny związek dwojga kochających się ludzi, inwestować w rozwój rodziny. Myślę też o prowadzących kursy przedmałżeńskie.
Aby przybliżyć czytelnikowi charakter i zawartość, pozwalam sobie zacytować fragment wstępu do mojego poradnika, autorstwa pani Małgorzaty Chmielewskiej-Zdunek (terapeuta poznawczo-behawioralny, socjolog małżeństwa i rodziny), której przy okazji ogromnie dziękuję za rady i profesjonalne wsparcie.
(...) Autor jako mąż z pięćdziesięcioletnim stażem małżeńskim wraz z żoną, której dynamika i radość życia może zawstydzić wielu młodzieniaszków, ma sto procent racji w tym, co pisze w swoich „instrukcjach”. Wieloletnie doświadczenie w pracy terapeutycznej pozwoliło mi na włączenie się do niektórych treści z wątkiem klinicznym, zwłaszcza odnośnie konsekwencji konfliktów w związkach małżeńskich i w rodzinie. Mój zawód polega na pracy z tym, co mogłabym w uproszczeniu określić jako system rodzinny oraz na indywidualnej terapii członków tego systemu. Gdy trafia do mnie małżeństwo lub rodzina w głębokim kryzysie i kiedy po ciężkiej pracy udaje nam się dokonać rekonstrukcji, czyli odnowienia dobrych relacji, a mam na tym polu niewątpliwe sukcesy, to zwyczajnie, po ludzku cieszy mnie to i daje satysfakcję. Gdy taki związek dwojga ludzi po wyjściu z kryzysu decyduje się na potomstwo i sąd nie odbiera im praw rodzicielskich – dzieci nie trafiają do ośrodków, a rodzice po rocznej terapii stają na nogi.
W Elementarzu dla zakochanych zwrócił moją uwagę rozdział dotyczący kryzysu wieku dojrzałego – określany mianem „demona południa”. Jestem niejednokrotnie zaskoczona niewiedzą i bezradnością moich pacjentów w obliczu tego problemu. Autor podaje szereg symptomów omawianego kryzysu i związanej z nim depresji, co z pewnością umożliwi czytelnikom szybsze rozpoznanie go i niezwlekanie z decyzją zwrócenia się o specjalistyczną pomoc. W tej dziedzinie inne poradniki małżeńskie są na ogół, powiedziałabym, niezrozumiale niekompletne.
W sumie Elementarz dla zakochanych – zważywszy na zakres przesłań i ich źródło (z pierwszej ręki!) – jest pozycją wyjątkową i w wielu przypadkach może okazać się poszukiwaną przysłowiową deską ratunku dla zagrożonych par. Przeczytałam go z niezwykłym zainteresowaniem, po prostu jednym tchem. Połączenie świeżości i nowoczesności spojrzenia Autora na ludzkie zawiłości i typowe problemy małżeńskie z jego doświadczeniem i moją merytoryczną wiedzą zawodową wynikającą z rozmów w gabinecie zostały przekazane w sposób jasny, nawet momentami uroczo zabawny. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, brzmiała: to wyjątkowo przydatne narzędzie do polecenia moim pacjentom. Elementarz może być również świetnym prezentem dla młodych par. Mam nadzieję, że dzięki zawartym w nim treściom i przykładom z życia uda im się uniknąć raf podczas rejsu żaglowca, do którego Autor niezwykle trafnie porównuje trajektorię każdego małżeńskiego związku.
Recenzje pierwszych czytelników:
Czytając p. Jacka Mycielskiego, poczułem radość z Miłości Małżeńskiej – większą, piękniejszą, głębszą, bardziej wzruszającą, niż dotychczas spostrzegałem.
Poradników na świecką, a szczególnie psychologizującą modłę jest sporo. Ale takiego jak Ty napisałeś – nie ma. Piszesz z humorem i głębią. To są atuty Twojego spojrzenia.
Moim zdaniem, udało Ci się idealnie zrównoważyć proporcje między osobistym wspomnieniem a obiektywnym przekazem. Bez osobistych przykładów, nici, nawiązań książka byłaby drętwa i nieprzekonywająca. Także i tu radzę – nie daj się. Nie ma niebezpieczeństwa niedyskrecji, bo Twoje pióro jest piórem człowieka z klasą (przepraszam, że piszę tak wprost, „po chłopsku”), myślę, że nawet gdyby Cię zmuszano do jakiegoś ekshibicjonizmu, nigdy byś czegoś takiego nie popełnił. [...] Rozdział „Demon południa” jest jednym z najmocniejszych walorów i atutów książki.
Dla mnie to, co piszesz, jest słuszne, ale zarazem staroświeckie, bo taki związek dwojga ludzi chyba już przemija. Dzisiejsi młodzi są bardziej roszczeniowi i egoistyczni niż my i nie mają ochoty czy powinności, żeby się ograniczać. Cenią sobie szczerość, jawność, ale nie chcą zbytnio poświęcać się dla innych. Ćwiczą się bardziej w asertywności niż w przebaczaniu win. To świat narcyzów, którym nie za dobrze jest w związkach. Ty pokazujesz drogę do spełnienia, satysfakcji i szczęścia w udanym życiu we dwoje. Twoi czytelnicy będą dobrze to czytać, bo oni za tym tęsknią. Zastosowanie tych zasad dla wielu z nich będzie pewnie za trudne, ale może się zastanowią, pomyślą…
Rozsmakowałam się w Elementarzu. Przeczytałam go z radością, ciekawością, na świeżo. I jestem oczarowana. Ujęła mnie raz jeszcze swada, połączenie osobistego, przyjacielskiego tonu z konkretną, sprawdzoną, praktykowaną przez lata wiedzą. Świetnym rozwiązaniem są punkty, np. tam, gdzie mówi Pan o konflikcie. Zaproponowałam lekturę dotyczącą wyboru dziewczyny na życie moim synom. Przeczytali z uwagą, twierdzą, że choć wiele już wiedzieli, takie uporządkowanie poparte własnym przykładem i... dowcipem jest bezcenne. Dla mnie osobiście wzruszające jest pochylenie nad słowami przysięgi małżeńskiej. Bardzo to ważne, by pamiętać jej mocne słowa. Mam tylko jedną uwagę – Elementarz jest za krótki.Opinie o Elementarz dla zakochanych
5.00
Liczba wystawionych opinii: 1
Kliknij ocenę aby filtrować opinie
Krótko i na temat. Autor porusza kwestie zakochania, małżeństwa, miłości, rozwiązywania problemów. Myślę, że rady jak najbardziej przydatne w życiu.
Wydawnictwo książek
na Polskim rynku od 1990 roku
Należymy do Polskiej Izby Książki
zdobywamy wiele prestiżowych nagród
Wysokiej jakości albumy
tworzone przez ludzi z pasją
Darmowa dostawa
od 150 zł